Za Wikipedią – jest to najstarsze znane zdanie zapisane w języku polskim i na ziemiach Śląska, zamieszczone w Księdze Henrykowskiej, spisanej w opactwie cystersów ok. 1270 roku przez jego opata Piotra.
Do końca nie wiadomo co ono znaczy i nie będę sobie tym zawracać głowy. Podoba mi się i fajnie brzmi.
Właśnie sobie poczywam i za cholerę nie chce mi się ani pobrusić, ani popisać, ani pracować, ani nic.
Za oknem bzycząco – szemrzący upał. Jeden urlop dawno minął, do drugiego jeszcze prawie miesiąc. Po raz pierwszy od wielu lat odwiedziłam morze, nasze morze. Powiem Wam, że pięknie jest w tym naszym kraju – góry wysokie, plaże szerokie, jeziora przeczyste. Gdyby nie te wojny krzyżowe/drogowe/vatowe etc., to byłby niezły kraj do życia.
Póki co, z powodu kanikuły wszystkie codzienne niecierpiące zwłoki sprawy jakoś zwolniły i skapcaniały, a wyjazdy popracowe nad najbliższą „wielką wodę” sprawiają, że realność jest nadal na częściowych wakacjach.
I dobrze jest. I ciepło. I nie ma pośpiechu, ogólnie maniana moi mili.
Przy takiej pogodzie jakoś lepiej rozumiem południowców. Oni są właściwie ciągle jakby na wakacjach.
Czego i Wam życzę.
Jędz@
Jędza co racja to racja: żyć się chce!! a co Ty masz tam za wodę na podorędziu prócz stawu hodowlanego?:>
By: pstro on 11 sierpnia 2010
at 12:49
Drugi staw hodowlany 😛
By: Jędz@ on 11 sierpnia 2010
at 12:51
powiadasz, że całkiem miłe uczucie jak ryby ślizgają się pomiędzy udami ? 😛
By: pstro on 11 sierpnia 2010
at 13:09
O czym mowa? Bo ja trochę wędką władam jak cos. 😛
By: onufry69 on 11 sierpnia 2010
at 13:20
Wędki też się czasami trafiają. Między udami a brzegiem pucharu, że tak filuternie zażartuję
By: Jędz@ on 11 sierpnia 2010
at 13:26
To dobrze, bo puchar mógłby zarosnąć szuwarami i nijak potem wędkować.
By: onufry69 on 11 sierpnia 2010
at 13:30
sami wędkarze psia mać ! 😛
By: pstro on 11 sierpnia 2010
at 13:33
Wędkowanie w szuwarkach to odrębna dziedzina, tylko dla koneserów.
By: Jędz@ on 11 sierpnia 2010
at 13:39
Kochana Jędzo śpieszę do Ciebie z informacją, że zagadkowe słowo „pobrusić” o ile pamiętam wczesną moją edukację, kiedy to przesympatyczny Pan od Polskiego usiłował mi wbić odrobinę literatury do głowy za pomocą dyscypliny wykonanej… z włókna węglowego, oznacza ni mniej ni więcej tylko „mleć” w sensie, że mielić -w chwili obecnej gwarowo tak określa się ostrzenie (kiedyś pojawiali się panowie ostrzący noże czy nożyczki). Jako osoba mocno ukierunkowana na zgłębianie półprzemysłowych metod produkcji etanolu z substancji mniej lub bardziej egzotycznych (karbid, trociny, marmur, bejca) bardzo słabo orientuje się w kwestiach językowych (ledwie jestem w stanie powiedzieć co oznacza słowo abażur, albo imponderabilia, a i to ogródkami) i nie mogę się profesjonalnie wypowiadać.
Jeśli chodzi o chciejstwo to powiem ci rozumiem Twoje stanowisko w całej rozciągłości- jeśli by mi się tak chciało jak mi się obecnie nie chce to byłbym demonem pracy, najprzystojniejszym facetem świata na rok bieżący wg miesięcznika „People” , pierwszym człowiekiem którego pokochały słuchaczki wiadomego Radia za upublicznienie roznegliżowanego wizerunku, demonem seksu na którego widok kobiety w wieku od lat 17 do 107 zatrzymują się żeby lekko przykucnąć. No dobra przesadziłem. „People” nie wybiera najprzystojniejszego faceta świata.
Co do nomenklatury to przypomniała mi się dość zabawna historia z mego nielekkiego jak wiesz życia. Zostałem kiedyś poproszony przez człowieka płci żeńskiej o nabycie wieszaczka w kolorze cebulowym. Jako zupełnie statystyczny mężczyzna rozróżniam trzy kolory znaczy : czysta, kolorowa, walimy browara bo wczoraj było grubo. Pokornie –świadom swej niedoskonałości -zapytałem co to za kolor ten cebulowy. Otrzymałem pełną zrozumienia dla mojej tępoty odpowiedź wiesz cebulowy… to taki jaśniejszy łososiowy jakby .
Pozostając zagubiony w meandrach językowych –pozdrawiam gorąco.
By: Inż. Mamoń on 11 sierpnia 2010
at 13:47
Pstro…kogo jeszcze miałaś na myśli?:>
By: onufry69 on 11 sierpnia 2010
at 13:50
w szuwarach to i owszem, tez by mnie mógł ktoś dogłębnie z tematem zapoznać, czemu nie…
cześć Mamoniu:)
By: pstro on 11 sierpnia 2010
at 13:54
‚imponderabilia” – zapisałam, wygooglam, jak upał zelżeje, może jutro.
a co do cebulowego, to fakt, taki jaśniejszy niż łososiowy, ale nieco inny odcień niż ecru. No wiesz, jakby pomiędzy
By: Jędz@ on 11 sierpnia 2010
at 13:55
Zapoznam, zapoznam..i szuwary się znajdą. ;P
By: onufry69 on 11 sierpnia 2010
at 14:01
Onufrzak też tylko te trzy kolory rozróżnia, więc Mamoniu nie jesteś taki osamotniony 😀
By: pstro on 11 sierpnia 2010
at 14:01
Tęcza w tych kolorach też fajnie wygląda jak już się siorpnie parę piwek. 😛
By: onufry69 on 11 sierpnia 2010
at 14:05
Parę, to znaczy parę? czy parę…
Tak dla ścisłości pytam, nie żeby od razu sprawdzać. W tym upale, lepiej nie sprawdzać
By: Jędz@ on 11 sierpnia 2010
at 14:08
Od pary może się zacząć, a potem to już czasem ciężko to kontrolować jak upał doskwiera.
By: onufry69 on 11 sierpnia 2010
at 14:12
Jędza lepiej nie sprawdzaj, po co masz mieć jeden letni dzień wycięty z zyciorysu? no? chyba, że trza będzie Mamoniowym kolorem pojechać, tym trzecim ( walimy browara bo wczoraj było grubo) 😀
By: pstro on 12 sierpnia 2010
at 8:37
I tak wszystko sprowadza się do tego, że nie ma to jak słodkie dolce far niente :*
By: Licencja on 12 sierpnia 2010
at 8:51
– Upał – nadal aktualny.
– Dolce far niente – mocno dzisiaj zachwiane /praca czasami bywa upierdliwa/.
– Najbliżsi – źródło nieustającej miłości, radości, dumy i rozżarzonej do czerwoności wściekłości.
– Ból głowy – od południa nasila się coraz wyraźniej.
Wniosek- nie podchodzić, nie przysiadać się, nie zaczepiać, nie patrzeć w moją stronę, nic ode mnie nie chcieć!
Mam ochotę skoczyć do piwnicy po tę starą, ciężką rurę do odkurzacza i walić równo po łbach wszystkich przechodniów!
By: Jędz@ on 12 sierpnia 2010
at 13:07
/przeszła obok nie zerknąwszy na Jędzę/…ot tak SE przeszła, chociaż ledwo chodzi…
By: pstro on 12 sierpnia 2010
at 22:06
Jędzuś, lepiej już? I pytanie pomocnicze – nie wzięłaś tej rury, prawda?
By: Anonim on 13 sierpnia 2010
at 7:16
znaczy że jak niemerytorycznie to anonima z człowieka robią? protestuję!
By: maskana on 13 sierpnia 2010
at 7:20
Nie wzięłam tej rury, choć jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa w tej kwestii.
Dzisiaj mnie Mamoń uświadomił, że mam migrenę!!!
A ja myślałam, że tylko mnie łeb napierdala!
By: Jędz@ on 13 sierpnia 2010
at 9:11
i co Ty byś zrobiła bez tego Mamonia?
By: pstro on 13 sierpnia 2010
at 9:21
Chyba czułabym się zagubiona.
Bez Mamonia to już nie da rady.
By: Jędz@ on 13 sierpnia 2010
at 9:26
a skoro już przy nim to napisze, że Mamoń stanowczo za mało tutaj bywa
By: pstro on 13 sierpnia 2010
at 9:40
Nawiążę do tekstu źródłowego 😛
To była matura i jedno z pytań ustnych z polaka. Odpowiedziałam bez zająknięcia co to i jak się je je, bo jak mogłabym zapomnieć faceta, który o 3 nad ranem przez okno doniósł brakujące notatki (przed egzaminem). I to zdanie będzie za mną chodziło, jak to, że nie wciągnęłam faceta z powrotem do domu…
To teraz uderzam w romantyzm :)))
By: Kadarka on 13 sierpnia 2010
at 14:06
O 3 nad ranem, tuż przed egzaminem…. no cóż, jestem w stanie zrozumieć dlaczego go nie wciągłaś. Choć, jeśli wciągnięcia był warty, to ja bym sobie nie wybaczyła!
By: Jędz@ on 13 sierpnia 2010
at 22:13
A wody to ja mam powyżej uszu…
Znad morza jestem…
Wolę góry.
Znowu zgubiłam taki dobry blog….wrrr…
I znalazłam…
Krystyna
By: szachydladzieci on 18 sierpnia 2010
at 18:46
Usprawiedliwienie w sprawie Mamonia i jego niebytności na blogu.
Wspomniany Inż.Mamoń w chwili obecnej nie może aktywnie uczestniczyć w wypocinach komentatorskich na tutejszym blogu z uwagi na fakt,że jest w stanie oczekiwania na gościa z nadmorskiej krainy. W celu godnego przyjecia tegoż gościa postanowił odgruzowac chate, umyć okna, zgarnąc co lepsze jadło z półek osiedlowej „Biedronki” i nadmuchac rękawki do pływania (znany gronom przyjacielskim jako wyborny KO-wiec stwierdził,że powinien wymoczyć gośca w parku wodnym). W chwilach wolnych dorabia na rynku miejskim śpiwając zbereźne piosenki. Pewnie chce zarobic na bilet wstępu na basen. Tyle jeśli idzie o nieobecnośc Mamonia.
Ze swojej strony moge zapewnić ,że gdy tylko pozbędzie sie wizytatora, wróci do normalnego stanu i będzie dalej bawił Was swoim poczuciem humoru i błyskotliwością.
By: usprawiedliwienie on 18 sierpnia 2010
at 18:51
NIE NIE NIE! Mamoń jest obecnie zajęty BARDZO WAŻNĄ SPAWA. Jak wróci to będzie.
By: Jędz@ on 19 sierpnia 2010
at 21:12
Żekłam
By: Jędz@ on 19 sierpnia 2010
at 21:14
Tia jest!
By: usprawiedliwienie on 22 sierpnia 2010
at 17:36
Jędza, żyjesz? 😉
By: Agata on 23 sierpnia 2010
at 20:56
Żyje. Ale jestem wyjechana. Będę za jakiś tydzień. Ją też tęsknię!
By: Jedza on 28 sierpnia 2010
at 22:31
pharmacy technician jobs in seattle http://gificlimited.com/shop/dermipred-en-pharmacie.html hair follicle drug test how long
By: Jeffreyhok on 1 lutego 2019
at 8:09